Dzisiejszy świat mocno pędzi do przodu. Nadmiar obowiązków i związany z tym brak czasu sprawia, że wykorzystujemy w życiu każdą wolną chwilę. Zdarza się, że wykorzystujemy wolny kwadrans w pracy w celach prywatnych. W takim czasie umawiamy się na wizyty do lekarzy, robimy zakupy, piszemy ze znajomymi i opłacamy rachunki przez Internet. Załatwianie spraw prywatnych będąc w pracy nie jest oczywiście pożądanym zjawiskiem w oczach naszych pracodawców, którzy wiecznie dążą do zmaksymalizowania efektów naszej pracy. Czasami jednak nawet najbardziej oddany pracownik zajmuje się sprawami osobistymi, będąc w pracy.
Kiedy już musisz skorzystać z Internetu w celach innych niż zawodowe pamiętaj o skorzystaniu z trybu „incognito” lub „in private”, który jest dostępny chyba w niemal każdej przeglądarce stron internetowych. Jeśli jednak zapomnisz o włączeniu wspomnianego trybu w przeglądarce wiedz, że czyszczenie historii google zwykle rozwiązuje problem.
Oczywiście nie każdy pracodawca będzie sprawdzał historię przeglądania stron w Internecie po Twoim wyjściu z pracy – musisz jednak brać pod uwagę taką ewentualność. Pracodawca może sprawdzić Twój komputer, siedzieć cicho i udawać, że nie wie o Twojej niesubordynacji. Sprawa jednak może zyskać głębszy wymiar na przykład wtedy, gdy wybierzesz się do pracodawcy z rozmową o podwyżkę.
Przeglądanie Internetu może wiązać się z wieloma konsekwencjami, jeśli historia przeglądania trafi do rąk pracodawcy. Przykładowo pracodawca może Cię zwolnić, jeśli zauważy, że przeglądasz strony przeznaczone dla ciężarnych (w obawie o zwolnienie lekarskie), może też dać Ci mniejszą premię, gdy zobaczy jakie ekskluzywne zakupy robisz przez Internet (pomyśli, że dobrze zarabiasz) lub zwolnić Cię, gdy odkryje, że za jego plecami poszukujesz nowej pracy.
Myślę, że każdy powinien potrafić wykonać czyszczenie historii google – i nie chodzi tu tylko o czas spędzony w pracy. Wiele interesujących nas spraw nie powinno ujrzeć światła dziennego, dlatego niezwykle ważne jest, aby umieć chronić swoją prywatność.
